Wyjazd z Masą do Czarże na Festyn Lotniczy (15 osób), dalej do Zamku Bierzgłowskiego (8) osób i do Bydgoszczy (5 osób). Powrót szlakiem rowerowym Bydgoszcz - Toruń
Kolejny dzień śmigania z Kubą. Najgorętszy dzień w roku i jeden z największych dystansów 2010. Po drodze wypite 6 l. płynów. Od Chełmna pogoda się załamała, więc powrót z przerwami na przeczekanie deszczu.
Wyprawa w celu odwiedzenia rezerwatu Czarcie Góry. Sam rezerwat szału nie robi, ale warto wybrać się na punkt widokowy Diabelce (panorama), na który trafiłem przypadkiem dzięki drogowskazowi przy wyjeździe na krajową 1.
Nie wiem jako to jest z tą średnią prędkością. Na trasie kręcę cały czas 26-28 km/h, a średnia na koniec i tak jest ok. 23, a im więcej po mieście tym gorzej.
Top speed w Kozielcu, gdzie wylali ostatnio nowy asfalt... niesamowite wrażenie podczas zjazdu po czymś tak gładkim, z ręką na hamulcu ;)
Wieczorem zebranie Stowarzyszenia Bydgoszcz Rowerowa
Miałem oszczędzać kolano więc średnia raczej taka sobie, ale i tak boli, chyba trzeba będzie sobie odpuścić w ogóle kręcenie na parę dni.
Największym sukcesem wyprawy było przebicie się przez Złą Wieś drogą, która została kiedyś zamknięta zasiekami i oznaczeniem "teren prywatny". Kiedyś tam jechałem i pamiętałem, że to bardzo ładne miejsce. Postanowiliśmy tym razem zignorować kuriozalny zakaz. Warto było, bo okolica jest bardzo urokliwa. Wisła dochodzi tam bardzo blisko stromej skarpy tworząc ciekawy krajobraz. "Zamknięty" odcinek drogi to zaledwie kilkaset metrów, nie ma tam żadnych znaczących zabudowań poza walącą się altaną, do tego prowadzi tamtędy czarny szlak rowerowy "Po Dolinie Dolnej Wisły", a drogą tą omija się dość męczący podjazd w Trzęsaczu, więc cała sytuacja z jej zamknięciem jest dość tajemnicza.
Pobudka o 6 i walka ze sobą. Pogoda raczej listopadowa, pochmurno, wilgotno 10 st. C (tak utrzymała się przez całą trasę). W końcu decyzja - jadę. Wyjazd 7:10 pierwszy postój w Tucholi po ponad 3h i 70 km. Cały ten odcinek pod wiatr (zgodnie z prognozą (ok 4 m/s). Na szczęście pod Sośnem na 10 km trafił się traktor ;) Dalej na Tleń świetną i szybką drogą w ciszy. Kolejny dłuższy postój w Osiu (105 km, 5h jazdy). Na Świecie główną trasą z Osia. Okazała się bardzo niebezpieczna. Długie proste odcinki wąskiego asfaltu + wariaci w TIR`ach i powiatowi mistrzowie kierownicy w zabytkowych VW Golfach. W Świeciu kolejny postój (130 km, 7h) na ciepłą herbatę i frytki. Dalej znanymi terenami Doliny Dolnej Wisły. Już wtedy wiedziałem, że założona trasa nie wystarczy na dobicie do 200 km, więc postanowiłem pojechać przez Myślęcinek, żeby tam dokręcić jeszcze 15 km. Krótko przed Bydgoszczą, na 170 km mały kryzys, który jednak minął po paru km. Dokręcanie rozpocząłem od przerwy i wykończenia zapasów jedzenia. Potem w kierunku domu. Na Błoniu okazało się, że brakuje jeszcze 1 km, więc okrężną drogą do domu. Koniec! Udało się! :-D
Będąc w Niemczu postawnowiłem wrócić trochę na około i tak zamiast 20 km wyszło ponad 50 ;) powrót wyjątkowo cieżki, pod lodowaty wiatr. Rower sie oblodził...